Warszawa. Polska.
Ładne te nowe budynki, trochę podobne do tych w Dubaju :-). W ubiegłym (2013) roku lecieliśmy do Indii liniami Emirates z przesiadką w Dubaju. Czekaliśmy wtedy na następny samolot siedemnaście godzin. Teoretycznie była możliwość opuszczenia lotniska, ale wymagane były wtedy dość drogie wizy. W tym roku zlikwidowano obowiązek wizowy, co skłoniło nas do wybrania lotu z jeszcze dłuższą (prawie dwudziestoczterogodzinną) przerwą w podróży. W przerwie tej postanowiliśmy spędzić:Jeden Dzień w Zjednoczonych Emiratach Arabskich |